Hej. Nazywam się Baśka, mam 17 lat... I chciałabym się z Wami przywitać. Może napiszę kilka słów o sobie. Interesuję się muzyką, zjawiskami paranormalnymi, medycyną i "zielarstwem". Jeżeli chodzi o fobie... To nie wiem co dokładnie mi jest. Przede wszystkim boję się ludzi. Boję się być w większej grupie ludzi, wyjść do sklepu, samotnie gdzieś jechać. Staram się unikać tych sytuacji. Najchętniej zamknęłabym się w swoim pokoju, założyła słuchawki i miała wszystko w głębokim poważaniu. Nawet z chłopakiem nie potrafiłam się całować, przytulać, że o reszcie nie wspomnę. Chociaż chciałam jak cholera. Tak poza tym, mam ludzi głęboko. Tylko kilka osób mnie obchodzi. W tym sensie, że lubię z nimi przebywać, rozmawiać, czuję się swobodnie i zapominam o lękach. Bo jeżeli coś złego się im dzieje, mnie to nie interesuje. Dopiero jak pojawia się zagrożenie dla ich życia, zaczynam się martwić. I boję się ich nawet ostrzec, jeżeli podejrzewam, że coś może się im stać. Wolę się martwić niż powiedzieć im, że coś im grozi. Bo boję się, że mnie wyśmieją. Mam jeszcze kilka dziwnych podobnych. Boję się jeść, pić i w ogóle przebywać w miejscach publicznych. A jak ktoś na mieście na mnie spogląda, ja od razu panikuje i idę gdzieś indziej. I nie radzę sobie z tym. Teraz poznałam kogoś, kto jest dla mnie bardzo ważną osobą. A ja rzekomo dla niego. I ja nie jestem w stanie nic zrobić. On rozumie, nie naciska na nic, nawet na spotkanie. Nawet nie dziwi się, jak nic nie mówię. Ale ja wiem, że z czasem będę musiała jakoś znormalnieć. A nie potrafię. Czuje się źle nawet wśród znajomych, w domu. Już mam dość. Nie jedną możliwość zarobienia na wakacjach straciłam przez moje głupie lęki. Nie jedną szansę na poznanie ciekawych ludzi, na zrobienie czegoś ze swoim życiem... Dodatkowo nerwica, początki depresji. Nie wiem co mam robić. I nie oczekuje pomocy, bo wiem, że sama muszę sobie pomóc. Chciałam tylko się wygadać i mam nadzieję, że znajdę tutaj jakieś wsparcie i chociaż w internecie poczuje się lepiej na chwilę. Dziękuję za uwagę, pozdrawiam =)